poniedziałek, 15 lipca 2013

Rozdział 7: Bawił się mną...



*Amy*

Dojechaliśmy do domku wypoczynkowego około ósmej. Justin i ja wyskoczyliśmy z przyczepy ciężarówki podczas, gdy Sophie i Ryan wysiadali z samochodu. Wszyscy wzięliśmy swoje walizki i zaczęliśmy je ciągnąć w stronę domku. Gdy byliśmy w środku, upuściłyśmy z Sophie walizki i zaczęłyśmy rozglądać się dookoła.
- Tu jest pięknie. – moje oczy chłonęły zachwycający wygląd wewnętrzny domku.
- Wiem. – Sophie była tak samo zachwycona jak ja.
Justin i Ryan weszli do salonu a my chwilę później podążyłyśmy za nimi.
- To miejsce jest zajebiste. – mruknął Ryan.
Wszyscy się z nim zgodziliśmy, kiwając głowami.
- Zajmuję najlepszy pokój! – Justin nagle krzyknął, rzucając się w stronę schodów.
Od razu wszyscy pobiegliśmy za nim w nadziei, że uda nam się wybrać najlepszy pokój. Śmialiśmy się przy tym jak debile.
Gdy znalazłam pokój, który mi odpowiadał, zeszłam na dół, by zabrać walizkę. Podniosłam ją i zaczęłam taszczyć ją po schodach.
Lekka to ona na pewno nie była..
- Pozwól mi sobie pomóc. – zaproponował Justin, biorąc ode mnie walizkę.
- Dziękuję. – uśmiechnęłam się.
- Nie ma problemu. – powiedział z szerokim uśmiechem na twarzy.
Gdy dotarliśmy na samą górę, przesunęłam walizkę na środek mojego pokoju. Odwracając się, zobaczyłam, jak Justin wchodzi i zamyka za sobą drzwi. Natychmiast przeszedł przez pokój i złapał mnie w pasie, przyciągając do siebie. Ten ruch spowodował, że gwałtownie wciągnęłam powietrze. 
- Justin, co ty robisz? – czułam, jak zaczynam się znowu denerwować.
- Cóż.. – zaczął muskać ustami moją szczękę, zostawiając na niej delikatne pocałunki, by chwilę później całować moją szyję.
Robił to już wcześniej, ale teraz pierwszy raz pozwoliłam to sobie naprawdę poczuć.
- Po prostu pomyślałem.. – pocałował moją szyję, by chwilę później szeptać mi do ucha. – Że wisisz mi.. – odsunął się od mojego ucha i spojrzał mi w oczy.
Nasze usta były bardzo blisko siebie. Tak blisko, że mogłam poczuć jego gorący oddech. Byłam tak bardzo zatracona w tym, co się działo, że nie mogłam mówić.
- Pocałunek. – wyszeptał prosto w moje usta, chwilę przed zmiażdżeniem ich swoimi.
Automatycznie zamknęłam oczy i oddałam pocałunek. Poczułam motylki w brzuchu. Nikt nigdy nie sprawił, że czułam się tak dobrze.
Owinęłam ręce wokół jego szyi a on jedną rękę oparł o ścianę za moją głową a drugą objął mnie w pasie.  Zjeżdżał ręką coraz niżej, by chwilę później ścisnąć mój tyłek. Otworzyłam usta, by nabrać powietrza a on tylko na to czekał. Wsunął język do moich ust, wciąż trzymając dłoń na moim tyłku. Przyciągnęłam go bliżej siebie, jeżeli to było w ogóle jeszcze możliwe, i pogłębiłam pocałunek.
To było pełne emocji. Było ich tak wiele, że z jednej strony czułam się źle całując chłopaka, którego nienawidzę, ale z drugiej było mi tak cholernie dobrze, że mnie to nie obchodziło.
Oderwałam się od jego ust, by zaczerpnąć powietrza a Justin w tym czasie przeniósł pocałunki na moją szyję. Gdy znalazł mój  słaby punkt na szyi, zaczął go ssać. Przygryzłam wargę, by nie jęknąć, ale było mi coraz ciężej utrzymać go w środku, więc chwilę później głośno jęknęłam. Czułam, jak Justin uśmiecha się w moją szyję.
Kutas.
Na zmianę całował mnie i szeptał mi do ucha.
- Nie powstrzymuj jęków, kochanie. – odsunął się ode mnie, posyłając mi jeden ze swoich uśmieszków.
Potem odwrócił się, podszedł do drzwi, otworzył je i odwrócił się, by do mnie mrugnąć.
- Do zobaczenia na obiedzie.
Zamknął drzwi i ruszył na dół po schodach. Tak po prostu. Stałam z otwartymi ustami i patrzyłam na drzwi.
Czy ja właśnie całowałam się z Justinem Drew Bieberem, chłopakiem, którego nienawidziłam od dnia, gdy go spotkałam?!
Zaczęłam myśleć, czy naprawdę chciał mnie pocałować, czy byłam po prostu kolejną dziewczyną na jego liście. Przecież to jest Justin Bieber. Największa męska dziwka w szkole.
Potrząsnęłam głową i biorąc głęboki wdech, wzięłam się za rozpakowywanie walizki. Wyjęłam szczotkę do włosów i kosmetyki do makijażu, by iść do łazienki i trochę się odświeżyć.
Uczesałam włosy i nałożyłam tusz na rzęsy, po czym dodałam trochę różu na policzki. Następnie spakowałam wszystko do kosmetyczki i wróciłam do pokoju.
Wyciągając sweter z szafy, założyłam go i podwinęłam rękawy. Spoglądając na nadgarstki, poczułam łzę spływającą mi po policzku, gdy wspomnienia na chwilę mną zawładnęły. Szybko ją otarłam i opuściłam rękawy, by chwilę później udać się na dół.
Weszłam do salonu i zobaczyłam, że każdy siedział przed telewizorem a na stoliku leżały otwarte pudełka od pizzy.
Starając się uniknąć kontaktu wzrokowego z Justinem, usiadłam obok niego.
- Cześć. – mruknęłam.
Ryan i Sophie siedzieli na drugiej kanapie obok nas.
- Cześć, chcieliśmy właśnie iść po ciebie, byś zeszła do nas. Zamówiliśmy pizze! – wykrzyknęła Sophie.
- Cóż.. widzę. – zaśmiałam się, wskazując na pizze.
Sophie zmrużyła oczy i odwróciła się do Ryana, całując go w usta.
Chwila.. przegapiłam coś?
- Kiedy TO się stało? – zapytałam, wskazując na nich palcem.
- Zeszłej nocy. – zarumieniła się Sophie.
Zerwałam się z kanapy, złapałam ją za nadgarstek i zaciągnęłam do kuchni. Oczy Ryana i Justina śledziły naszą drogę i mogłam usłyszeć, jak Justin coś mruczy do Ryana.
- To znaczy, że musimy czekać na Was, żeby zjeść pizzę? – potrząsnęłam głową, odpowiadając.
- Możecie jeść, tylko zostawcie nam po kawałku.
Weszłyśmy do kuchni i zamknęłam za nami drzwi, by chłopcy nie mogli nas usłyszeć.
- Czemu mi wczoraj nie powiedziałaś? – zapytałam.
- Nie wiem. Przepraszam, jakoś nie było okazji.
- Mogłaś powiedzieć mi w szkole. – zaśmiałam się.
- Przepraszam. – westchnęła, patrząc w dół.
- Dobra, nie martw się, ważne, że teraz wiem! – zachichotałam, przytulając ją. - Jest coś, co musisz wiedzieć..

*Justin*

- Sorry koleś, muszę skoczyć do kibla. – powiedziałem, zeskakując z kanapy.
- Spoko. – był zbyt zajęty oglądaniem telewizji, by zwrócić na mnie uwagę.
Przeszedłem przez pokój i obok kuchni, gdy usłyszałem swoje imię. Podszedłem do drzwi, przyciskając do niego ucho.
- POCAŁOWAŁAŚ GO! – Sophie krzyknęła.
- Zamknij się, okej? On jest w drugim pokoju. – uśmiechnąłem się gdy usłyszałem, że rozmawiają o mnie.
- Więc.. Dobrze całuje? – zapytała Sophie.
Mogłem sobie wyobrazić, że Amy się zarumieniła.
- Może.
‘Może’? Tylko pieprzone ‘może’? Całuję zajebiście i ona o tym wie!
- Może?! Nie możesz mi mówić, że się z nim całowałaś i nie podać mi żadnych szczegółów! – krzyknęła Sophie.
- No dobra, był świetny. Zadowolona? – na pewno któregoś dnia użyję tego przeciwko niej.
Uśmiechnąłem się na tą myśl.
Odsunąłem się od drzwi, bo nie chciałem zostać przyłapany. Ryan pewnie pomyślał, że zatrzasnąłem się w kiblu czy coś..
Poczułem, jak telefon wibruje mi w tylniej kieszeni spodni. Przeciągnąłem palcem po wyświetlaczu, odblokowując go i kliknąłem w wiadomości, czytając tę, która przed chwilą przyszła.
‘Będę tam jutro rano, Justy ;) xx’

*Amy*

Następnego ranka wstałam z łóżka, ruszając w stronę drzwi. Otworzyłam je i wyjrzałam na zewnątrz upewniając się, że nikogo za nimi nie było. Gdy zobaczyłam, że jestem sama na piętrze, pobiegłam do łazienki. Gdy już tam byłam, zamknęłam za sobą drzwi.
Wzięłam prysznic, umyłam twarz i zęby, po czym się pomalowałam.
Miałam na sobie tylko ręcznik, więc proszę Boże, żebym na nikogo nie wpadła. Biorąc głęboki oddech, otworzyłam drzwi łazienki i tak jak wcześniej, wyjrzałam na zewnątrz. Gdy zobaczyłam, że wciąż nikogo tam nie ma, pobiegłam do pokoju.
Docierając do drzwi pokoju, pozwoliłam sobie na westchnienie ulgi, że na nikogo nie wpadłam.
Zamknęłam za sobą drzwi i odwróciłam się, po czym prawie dostałam ataku serca.
- Justin, kurwa, przestraszyłeś mnie na śmierć! – położyłam ręce na biodrach.
Uśmiechnął się.
- Przepraszam, ale twoja reakcja była po prostu.. genialna. – zachichotał.
Posłałam mu mordercze spojrzenie.
- Umm.. Justin?
- Tak?
- Co ty tu robisz? – tak w ogóle był bez koszulki i było mi ciężko nie patrzeć na jego ciało.
Boże! Miał najgorętszy brzuch, jaki kiedykolwiek widziałam!
- Nic. – zachichotał ponownie.
Okeeej..
- Cóż.. więc w takim razie możesz wyjść, żebym mogła się przebrać.
- Kolejny powód dla mnie, bym został, kochanie. – owinęłam się ciaśniej ręcznikiem, gdy zaczął iść w moją stronę.
- Poważnie, Justin? Idź stąd! – wskazałam na drzwi.
- Ale kochanie..
- Nie mów na mnie ‘kochanie’! – zmrużył oczy.
- Pomyślałem tylko, że moglibyśmy powtórzyć wydarzenia z wczorajszego dnia.. Podobno byłem Ś W I E T N Y. – zajęło mi chwilę, by zorientować się o czym mówił.
- Podsłuchiwałeś naszą rozmowę! – krzyknęłam.
- Może. – zaśmiał się.
- Justin, po prostu wyjdź! – warknęłam.
Podniósł dłoń w geście poddania. Idąc do drzwi, zatrzymał się obok mnie, by szepnąć mi do ucha.
- Nigdy nie podejrzewałem, że nosisz stringi.. Te fioletowe najbardziej mi się podobają, to mój ulubiony kolor. – moja twarz automatycznie przybrała kolor dojrzałego pomidora.
Justin lekko się zaśmiał i wyszedł z pokoju, zamykając za sobą drzwi.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Założyłam różowe bikini, bo mieliśmy iść na plażę i sukienkę w ananasy na to. Ślizgając się po schodach, udałam się na dół.
Wchodząc do salonu zobaczyłam coś, przez co nie mogłam się ruszyć. Nie mogę uwierzyć, że on po prostu się mną bawił. Wczorajszy pocałunek nic dla niego nie znaczył? Poczułam, jak moje oczy napełniają się łzami. Justin siedział na kanapie a na jego kolanach siedziała największa dziwka w całej szkole..

Misty Diamon.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć! :) rehneiugneurineunge wreszcie pocałunek Justina i Amy! :D Szkoda, że Justin się tak zachował. Co myślicie?
Jejciu! Pod ostatnim rozdziałem pojawiło się aż 45 komentarzy! Bardzo się cieszę, że tyle osób czyta to tłumaczenie :) Ciekawe, czy kiedyś uda Wam się pobić ten rekord :D
W komentarzach było wiele wiadomości, że zbyt rzadko dodaję rozdziały, więc chciałabym to wyjaśnić. Wybaczcie, ale nie mogę całego wolnego czasu poświęcić na tłumaczenie. Robię to, bo lubię, więc gdy mam ochotę potłumaczyć to się za to biorę. Nie robię niczego na siłę, dlatego rozdziały są tak rzadko. Przepraszam, jeżeli komuś to nie odpowiada. 
Nie wiem, kiedy będzie następny rozdział, bo jako, że są wakacje, to jadę do Hiszpanii na 3 tygodnie. Na pewno nie będę miała możliwości, by dodać tam rozdział, więc nie wiem, kiedy się on pojawi. Musicie uzbroić się w cierpliwość. :)
EDIT: Twitter zawiesił mi konto, więc informowałam z konta przyjaciółki.

Swaggie. ♥

sobota, 13 lipca 2013

Liebster Blog Award - nominacja :)


Niedawno otrzymałam nominację do Liebster Blog od UnbrokenWriter. Jest mi bardzo miło i dziękuję za wyróżnienie :)


Nominacja do Liebster Blog Award jest przyznawana blogerom za dobrze wykonaną pracę, o mniejszej liczbie obserwatorów i daje możliwość rozpowszechnienia bloga. Polega to na tym, że odpowiadasz na 11 pytań od osoby nominującej. Następnie Ty nominujesz 11 osób i zadajesz 11 pytań. Nie można nagradzać osoby, która Cię nominowała.



Pytania od UnbrokenWriter:
1. Kawa czy herbata?
    Herbata.
2. Gdzie chciałabyś/ chciałbyś wyjechać?
    Do Hiszpanii.
3. Masz zamiar kiedyś się przeprowadzić?
    Bardzo chciałabym przeprowadzić się do Anglii, no ale nie wiem jak to będzie. Zobaczymy :)
4. Dlaczego piszesz bloga?
    Zaczęłam tłumaczyć opowiadanie, bo chciałam sprawdzić, na ile dobrze posługuję się językiem angielskim :)
5. Co cię natchnęło, że stworzyłaś/eś akurat taką historię? / Dlaczego tłumaczysz akurat to opowiadanie?
    Spośród wielu innych, wybrałam opowiadanie 'You're my only shawty', bo po przeczytaniu całego po angielsku stwierdziłam, że jest tego warte. Podoba mi się fabuła.
6. Kto jest twoim idolem?
    Justin Bieber.
7. Ulubiona piosenka?
    W tej chwili jest to Selena Gomez - Love Will Remember.
8. Twoje najskrytsze marzenie?
    Iść na koncert Demi Lovato.
9. Lubisz słodycze?
    KOCHAM! :D
10. Jaki masz model telefonu?
    Blackberry curve 9220.
11. Jesteś nieśmiała/y czy raczej pewna/y siebie?
    Raczej pewna siebie ;)

Nominuję:

Moje pytania:
1. Jakie masz zainteresowania?
2. Bez czego nie możesz żyć?
3. Owoce czy warzywa?
4. Chciałabyś cofnąć czas? Jeśli tak, dlaczego?
5. Łatwo się wzruszasz?
6. Miejsce, które chcesz odwiedzić?
7. Wydarzenie, które zawsze będziesz pamiętać?
8. Imię najlepszego przyjaciela?
9. Czego się najbardziej boisz?
10. Jakie masz plany na wakacje?
11. Dlaczego piszesz/tłumaczysz opowiadanie?


JESZCZE RAZ DZIĘKUJĘ ZA NOMINACJĘ :)

poniedziałek, 8 lipca 2013

Rozdział 6: Podróż...


*Amy*

Zadzwonił dzwonek kończący lekcje. Dzięki Bogu, bo ten tydzień był cholernie długi! Justin i ja zrobiliśmy prawie cały projekt a Justin przez cały czas się do mnie dobierał co niszczyło mój humor.
Zrzuciłam rzeczy z ławki do torby i podniosłam ją, zarzucając sobie na ramię, po czym powolnym krokiem ruszyłam w stronę drzwi.
Idąc w kierunku mojej szafki spotkałam Sophie. Wydawała się zbyt szczęśliwa, ale cóż.. w końcu mamy piątek.
Otworzyłam szafkę i wrzuciłam do niej podręczniki, których nie będę potrzebowała przez weekend.
- Czemu jesteś taka szczęśliwa? – zaśmiałam się.
- Bo Ryan zaprosił mnie na plażę na weekend. – odpowiedziała radośnie podskakując.
Trzaskając drzwiczkami od szafki położyłam jej rękę na ramieniu, zatrzymując jej skoki.
- Nawet nie słyszałaś jeszcze najlepszej części. – zachichotała.
- Proszę, oświeć mnie. – odpowiedziałam sarkastycznie zdejmując rękę z jej ramion.
- Cóż.. Ryan zaprosił też Justina i.. – urwała.
- Czemu miałoby mnie to obchodzić? – zmarszczyłam brwi.
- Bo ja zapraszam ciebie! – zaśmiała się.
Kolejny czas spędzony z Bieberem to jest właśnie to, czego potrzebuję..
- Um.. nie jestem pewna, czy mogę z wami pojechać, Soph. – wymamrotałam.
- Dlaczego? – jej uśmiech zbladł.
- No wiesz.. mój sekret.. – Sophie pokiwała głową ze zrozumieniem. – Cóż.. Justin już prawie go odkrył a jeśli pójdę na plażę to jestem pewna, że to zauważy. – wyjaśniłam.
- Jak to prawie go odkrył?
- Kiedy robiliśmy projekt, podniosłam rękawy, bo było za gorąco i on TO zobaczył, więc szybko je opuściłam. – Sophie przyciągnęła mnie do siebie wiedząc, że trudno mi o tym mówić.
- Nie martw się, Amy.. – mówiła łagodnie. – Na pewno nie zwróci na to uwagi. One już praktycznie zniknęły. – oderwałam się od niej i skinęłam głową. – Chyba, że jest coś, czego mi nie mówisz, Amy. – wydawała się nieco zła.
Ruszyłyśmy w stronę wyjścia ze szkoły prosto do samochodu Sophie.
- Nie! – pokręciłam głową. – Możemy przestać o tym gadać?
- Tak, jasne.
Zbliżyłyśmy się do samochodu.
- Więc teraz idziemy się pakować! – krzyknęła, po czym wskoczyła na fotel kierowcy.
Zaśmiałam się, kręcąc głową i siadając na miejscu pasażera.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Gdy dojechałyśmy pod mój dom, odpięłam pas bezpieczeństwa.
- Dzięki, Soph. – powiedziałam.
- Nie ma problemu. Ryan zabierze najpierw mnie, później podjedziemy pod Justina i na końcu po ciebie, więc bądź gotowa za jakieś dwie godziny.
- Dobrze, do zobaczenia. – pomachałam jej, gdy odjeżdżała, po czym weszłam do domu kierując się prosto do swojej sypialni.
Co ja mam spakować..?
Rzuciłam torbę z książkami na łóżko i wyjęłam walizkę. Włożyłam tam wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy, takie jak bielizna, kosmetyki, kostium, szpilki, ubrania dzienne, wyjściowe, piżamę i tak dalej.
Gdy już się spakowałam, wzięłam szybki prysznic, myjąc włosy owocowym szamponem.
Kończąc, wyszłam spod prysznica i owinęłam się różowym, puszystym ręcznikiem dookoła ciała a z drugiego zrobiłam turban na głowie.
Gdy byłam już całkiem sucha, założyłam bieliznę i wciągnęłam na siebie czarne krótkie spodenki i żółtą tunikę, podwijając wcześniej jej rękawy.
Później rozczesałam włosy i wysuszyłam je a na samym końcu się umalowałam. Nałożyłam na powieki  trochę rozświetlających cieni i musnęłam usta błyszczykiem.
Założyłam czarne vansy i związałam włosy w luźnego kucyka, po czym przewiązałam przez głowę kwiatową bandanę, by wyglądała jak opaska.
Wrzucając do walizki jeszcze kilka rzeczy, wreszcie ją zamknęłam i wzięłam się za pakowanie bagażu podręcznego. Spakowałam tam kosmetyczkę, telefon, słuchawki, błyszczyk i inne potrzebne przedmioty.
Gdy usłyszałam dzwonek do drzwi, przerzuciłam sobie torbę przez ramię, założyłam okulary przeciwsłoneczne i zdjęłam walizkę z łóżka.
Kurwa, zapomniałam o perfumach..
Szybko psiknęłam się perfumami Beyonce Heat, wrzuciłam je do torebki i jeszcze raz złapałam walizkę, znosząc ją po schodach.
Usłyszałam ponowne pukanie do drzwi.
- Już idę! – krzyknęłam.
Nie musiałam żegnać się z rodzicami, bo kilka dni temu znowu pojechali gdzieś w podróż biznesową.
Wychodząc przez drzwi i zamykając je za sobą, zobaczyłam Justina siedzącego na przyczepie małej ciężarówki a Sophie i Ryan siedzieli w środku samochodu. 
- Serio mam siedzieć z tobą na przyczepie, Bieber? – warknęłam.
- Niestety tak, Reed. – odwarknął, pokazując zęby w lekkim uśmiechu.
Pomógł mi wnieść walizkę na przyczepę, na której mieliśmy siedzieć po czym wskoczył na nią, podając mi rękę. Przyjęłam ją, więc szybko wciągnął mnie na górę. Gdy już usiedliśmy, samochód ruszył.
Sophie wytknęła głowę przez okno i mi pomachała.
- Hej, Ryan i ja mówimy ‘cześć’.
- Haha, okej. – pokazałam jej uniesione kciuki.
Spojrzałyśmy na siebie, by chwilę później krzyknąć.
- WYCIECZKA! – złapałam się za brzuch, śmiejąc.
Gdy skończyła się śmiać, pomachała mi, chowając głowę z powrotem do auta.
Odwróciłam się do Justina.
- Jak długo trwa ta podróż?
- Umm.. około dwie i pół godziny.
- Świetnie! – odpowiedziałam sarkastycznie.
- Cieszmy się, że chociaż świeci słońce i nie pada. – uśmiechnął się.
- Tak, to prawda.. – zaśmiałam się.
- Hej, Amy..? – powiedział Justin, chociaż zabrzmiało to bardziej jak pytanie.
- Tak?
- Jeżeli chodzi o to, co się stało ostatnio, gdy robiliśmy projekt.. – przytaknęłam, ale zaczęłam się denerwować..
Ciekawe, o co mu chodzi.
- Um.. Ja po prostu chciałem się upewnić, że wszystko.. umm.. dobrze. – nerwowo podrapał się po szyi.
Aww, troszczy się o mnie!
Dziwne.
- Justin Bieber się martwi, kto by pomyślał.. – zaśmiałam się nerwowo.
- Ha. Ha. – mruknął sarkastycznie. – Ale ja się serio pytam.
- Nie martw się, Justin, ze mną wszystko dobrze, jak widzisz.. – otworzyłam ramiona i wskazałam na siebie.
- To dobrze, chciałem po prostu się upewnić. – jest taki słodki, jak się denerwuje.
- A teraz.. miałaś jakieś gorące fantazje na mój temat po wyjściu? – Justin-Kutas powrócił.
Wzruszyłam ramionami, przez co głośno się zaśmiał.
- Nope. – odpowiedziałam, akcentując ‘p’.
- Okej, możesz udawać, że to prawda a ja mogę udawać, że ci wierzę. – zachichotał.
Kiwnęłam głową, po czym spojrzałam na niego, zwracając uwagę w co jest ubrany i.. wygląda serio gorąco! Ten SnapBack powoduje, że wygląda jeszcze lepiej. Mam na myśli.. cały jego ubiór woła.. um.. ‘chcę się z tobą pieprzyć!’.
 - Dokładnie.. miło, że to zauważyłaś. – mrugnął do mnie.
Chwila, czy ja to powiedziałam na głos?
- Tak, kochanie, właśnie to zrobiłaś. – zaśmiał się.
Kurwa.
- I od teraz zdecydowanie będę zakładać SnapBack’i częściej. – zachichotał.
Czułam się, jakby ktoś podpalił mi twarz.
- Aww, kochanie, zawstydziłaś się? – zadrwił ze mnie.
Ukryłam twarz w dłoniach, by ukryć rumieniec. W tej chwili chciałam, żeby ziemia się pode mną zapadła. Chodzi o to, że ze wszystkich ludzi dookoła, powiedziałam swoje myśli akurat do Justina.
To będzie naprawdę długa podróż..

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jechaliśmy już około godziny.
Słuchałam muzyki na iPodzie a Justin robił coś na swoim laptopie.
Przewijałam Twittera, czytając tweety, gdy poczułam rękę na swoim ramieniu. Zastopowałam muzykę i wyjęłam słuchawki z uszu, rozglądając się.
- Amy, mogę puścić ci swoją muzykę, nad którą pracowałem, żebyś powiedziała co myślisz? – zapytał Justin.
- Jasne. – przesunęłam się na drugą stronę przyczepy, by siedzieć obok niego. – Nie wiedziałam, że tworzysz muzykę.
- Wielu rzeczy o mnie nie wiesz, kochanie. – mrugnął.
Znowu.
- Cóż.. a ty nie wiesz wiele o mnie, Bieber. – odpowiedziałam dumnie.
- Wiem, Reed, ale jestem gotowy, by się tego wszystkiego dowiedzieć. – zaśmiał się.
Kliknął coś w laptopie, po czym schował swoje słuchawki do plecaka i nacisnął ‘play’.

Ha It's Justin.....Bieber

I can take you to a new world, take your problems away
Tell me whatchu' wanna do girl, just come right this way
I don't never need a new girl (no), cause you're here to stay
Lemme show you what I do girl, and you'll never leave

You want me
Girl, you know you want me
You want me, you want me
Girl, you know you want me right (go) right (go)
Right, right
Girl, you know you want me right

And you said that you love me, yeah I said that I love you too
Let you know that you're lovely, flowers for nothing just for you
You know I got you until the whole world ends
You know I got you why don'tcha come and be my girlfriend

Cause you're scared to fall but you won't spread your wings
You know it's hard to fly when you don't try new things
And Imma be the one to make you smile for a minute
Put your head down and get down for a minute

Baby, (baby) this sounds crazy (crazy) thinking bout you (thinking bout you) I just need a...I just need a lady

- To wszystko co mam, jak na razie. – powiedział.
- To było świetne, Justin! Ty to napisałeś? – zapytałam.
Byłam w wielkim szoku.
- Tak.
- I to ty śpiewasz?
- Nie udawaj zaskoczonej. – zaśmiał się.
- Przepraszam, ale to serio było bardzo dobre. – powiedziałam zgodnie z prawdą.
- Cóż.. dziękuję. – szeroko się uśmiechnął.
- Nie ma za co. – odpowiedziałam mu z uśmiechem.
Wszystko, co mogłam robić to myślenie o kim jest ta piosenka.
W pewnym sensie chciałabym, żeby była o mnie.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć! Mam nadzieję, że rozdział Wam się podoba :) Nie wiem kiedy następny, ale do 17.07 na pewno dodam :) 
Mam do Was prośbę. Chciałabym się dowiedzieć, ile osób czyta to opowiadanie. Mogę prosić, żeby każda osoba, która przeczyta ten rozdział, napisała krótki komentarz? Może to być tylko wesoła lub uśmiechnięta buźka a będę Wam bardzo wdzięczna. Dzięki za wszystko! <3

Swaggie.