wtorek, 25 czerwca 2013

Rozdział 5: Randka naukowa..




*Justin*

Właśnie grałem w gry video, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Zatrzymałem grę i wyjrzałem przez okno w moim pokoju, z którego był widok na werandę.
O kurwa, to Amy!
Szybko wyłączyłem grę i zgarnąłem ciuchy porozrzucane po całym pokoju, wrzucając je pod łóżko.
Stałem chwilę, myśląc, po czym stwierdziłem, że powinienem zmienić koszulkę. Zdjąłem białą koszulkę z dekoltem, by chwilę później założyć czarną.
Szybkim machnięciem ręki ułożyłem włosy i odwróciłem nieznacznie głowę zerkając na lampę, gdzie zobaczyłem moją bieliznę.
Kurwa.
Szybko ją zdjąłem i wrzuciłem do szafy. Stanąłem przy łóżku i czekałem na Amy.
- Nie zrobię twojej części projektu za ciebie, łapiesz? – warknęła wchodząc.
- Ta.
- Przypomnisz mi jeszcze raz, dlaczego to ja musiałam przyjść do ciebie? – spytała.
- Musze opiekować się moim młodszym rodzeństwem. – wyjaśniłem, na co ona pokiwała głową ze zrozumieniem. - I nie udawaj, że nie cieszysz się, że znowu mnie widzisz – mrugnąłem do niej.
Zignorowała mój komentarz.
- Nadal grasz w gry video? - zaśmiała się, rozglądając się po moim pokoju.
Nie zdążyłem jej odpowiedzieć, bo moja mama weszła do pokoju.
- Hej dzieciaki, chcecie może coś do jedzenie lub picia albo może trochę więcej poduszek by usiąść na podłodze?
- Mamo.. – westchnąłem.
- Okej, więc.. zostawić drzwi otwarte czy zamknięte?
- Zamknij je. - odpowiedziałem.
- Więc do zobaczenia później, Justin. Ja wychodzę.
- Dobra mamo, pa. – odtańczyłem taniec radości, kiedy zamknęła drzwi.
W pokoju panowała niezręczna cisza do czasu, aż Amy ją przerwała.
- A więc powinniśmy chyba wziąć się do roboty.
Obróciła się do mnie twarzą
- Ta..
Usiedliśmy na moim łóżku. Amy wyciągnęła książki z plecaka, a ja przyniosłem mojego laptopa.
- Więc powinniśmy to podzielić na fragmenty czy coś? - zaśmiała się.
- Chyba tak. Patrz, znalazłem stronę, która może nam pomóc. - obróciłem laptopa tak, by mogła ją zobaczyć.
- Zacznij robić pokaz slajdów, a ja w tym czasie poszukam jeszcze czegoś w książce.
- Okej. – westchnąłem.
- Przestań jęczeć.
- Przepraszam, ale nie da się nie jęczeć, kiedy jesteś w pobliżu, kochanie. - uśmiechnąłem się.
- O mój Boże! Justin! - krzyknęła i schowała twarz w poduszkę, by ukryć rumieniec.
- Awwww, czy ja właśnie sprawiłem, że się zarumieniłaś? - zapytałem dziecięcym głosikiem.
Jej twarz ciągle była schowana w poduszce.
- Poważnie, Justin?! - jej głos był stłumiony.
Zachichotałem, po czym zacząłem robić slajdy.
W końcu wyjęła twarz z poduszki, co spowodowało u mnie wybuch śmiechu. Nie lubię jej, ani nic, ale po prostu lubię się z nią przekomarzać i kocham to, jak na nią działam. To jest słodkie. Widok zawstydzonej Amy jest niesamowity.
- Przepisz to. - pokazała mi paragraf w książce.
Zaśmiałem się jeszcze raz i zacząłem przepisywać.

*Amy*


Justin i ja pracujemy już od godziny nad projektem i o dziwo, jeszcze się nie pozabijaliśmy.. Jeszcze. Denerwuje mnie jedynie to, że cały czas próbuje ze mną flirtować.
Siedzieliśmy u niego na łóżku i gadaliśmy o różnych rzeczach. W pokoju było zimno, więc opuściłam rękawy mojego fioletowego swetra.
Nie rozumiem moich uczuć do Justina. To znaczy.. nienawidzę go, ale jednocześnie całkiem mi się podoba. Nie można go winić za to, że jest gorący. Nie ważne jak bardzo bym go nienawidziła, nie można temu zaprzeczyć. Oczywiście nigdy nie przyznam tego głośno, a przede wszystkim nie przed Justinem.. Jego ego stało by się jeszcze większe, jeżeli to w ogóle możliwe.
- W porządku? – zapytał Justin, wyrywając mnie z moich rozmyślań.
- Tak, czemu pytasz?
- Po prostu wyglądałaś na zamyśloną.. – urwał. – Spoko, możesz przyznać, że myślałaś o mnie.
O ironio!
Zmrużyłam oczy
- Wkurwiasz mnie.
- Świetna odpowiedź, kochanie, a teraz idź do kuchni i zrób mi kanapkę. - zaśmiał się.
- Musisz przestać nazywać mnie kochaniem. -  Justin zaśmiał się, przybliżając bliżej do mnie, więc natychmiast się odsunęłam. - I nie zrobię Ci kanapki. To twój dom. - przybliżył się jeszcze bliżej, więc ja znowu się odsunęłam. - Ale prawdopodobnie u mnie w domu też bym ci jej nie zrobiła. - zaśmiałam się.
- Oh naprawdę? - podniósł brew i przysunął się do mnie przez co jeszcze kawałek się odsunęłam.
BAM
Kurwa.
Spadłam z łóżka…
Popatrzyłam w górę i zobaczyłam śmiejącego się Justina.
Co za kutas.
Podał mi rękę, by pomóc mi wstać. Wdzięczna przyjęłam pomoc.
Kiedy już mnie podniósł, pchnął mnie na ścianę za nami, opierając ręce po obu stronach mojej twarzy.
Jestem w pułapce.
Znowu.
Kurwa.
- Sprawiam, że się denerwujesz? - wyszeptał mi do ucha, patrząc mi w oczy.
Nie byłam w stanie mu normalnie odpowiedzieć, gdy tak na mnie patrzył.
- N-n-nie.. – mruknęłam.
 Moja reakcja spowodowała u niego śmiech. Przybliżył swoje ciało do mojego. Kurwa, on serio sprawia, że się denerwuję. Nienawidzę uczuć, jakie we mnie wywołuje.
- Cóż.. przecież widzę, że robisz się przy mnie nerwowa. – wyszeptał, a jego gorący oddech uderzył mnie prosto w twarz.
- C-czemu tak m-myślisz? – cholera, zapomniałam jak się normalnie mówi.
Zaśmiał się, po czym przejechał nosem po mojej szyi.
Mój oddech przyśpieszył, gdy pocałował płatek mojego ucha.
- Więc... – urwał.
Czułam jego usta blisko mojego ucha.
- Zawsze się jąkasz, kiedy jestem blisko ciebie i rumienisz się, gdy z tobą flirtuję albo kiedy nazywam cię kochaniem, kochanie.
Pocałował moją szyję po czym popatrzył mi w oczy.
- Kiedy chcę się do ciebie zbliżyć, ty się oddalasz, przez co PO RAZ KOLEJNY wylądowałaś przy ścianie. Nie, żeby mi to jakoś przeszkadzało. – mrugnął, przez co znowu się zaczerwieniłam.
Ogarnij się, Amy.
Spojrzał w moje oczy, chwilę później na usta i znowu w oczy. Najgorsze w tym wszystkim było to, że chciałam go pocałować.
To jest chore.. przecież go nienawidzę.
Pochylił się przez co mój oddech przyśpieszył. Przybliżyliśmy się do siebie a ja zamknęłam oczy i czekałam na moment, w którym nasze usta się złączą.
- Bieber! - otworzyłam oczy, a Justin natychmiast odsunął się ode mnie.
Mała dziewczynka wbiegła do pokoju.
- Hej, księżniczko. - wziął ją na ręce.
- Kto to? - wskazała na mnie palcem. 
- Jazzy, to Amy. Amy, to Jazzy, moja młodsza siostra. – powiedział, pokazując najpierw na mnie, a potem na nią.
- Ona jest ładniejsza od Misty. - powiedziała najsłodszym głosikiem, jaki kiedykolwiek słyszałam.
Justin i ja zaczęliśmy się śmiać. Chwilę później, Justin odłożył ją na podłogę.
- Może pooglądasz SpongeBoba, a ja zrobię Ci herbaty? – powiedział.
 Nie musieliśmy czekać długo, bo Jazzy chwilę później wybiegła z pokoju.
- Więc gdzie skończyliśmy? – spytał, przybliżając się do mnie.
Położyłam mu dłonie na klatce piersiowej pokazując, by przestał, po czym spakowałam swoje książki.
- Właśnie wychodziłam.
Podwinęłam rękawy mojej bluzy. Zrobiło mi tak gorąco..  nawet nie pamiętam, dlaczego je rozwinęłam.
- Co jest na twoim nadgarstku? - spytał.
Szybkim ruchem opuściłam rękawy.
 - Nic. - założyłam plecak i ominęłam go, lecz złapał mnie za ramię.
- Amy, jesteś pewna, że wszystko w porządku? - zapytał takim głosem, jakby mu zależało.
Wyrwałam rękę z jego uścisku
- Do zobaczenia w szkole, Justin. – szybko opuściłam pokój, zeszłam po schodach i wyszłam przed dom.

Było blisko. 

-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Oto rozdział piąty! Co myślicie? Dajcie mi znać w komentarzach :)
Rozdział wyjątkowo przetłumaczony przez moją przyjaciółkę @Saaeva, której bardzo dziękuję. Ona tłumaczyła, ja go tylko poprawiałam.
Obiecuję, że przed wakacjami wstawię jeszcze jeden rozdział, ale niestety nie wiem jak to będzie w wakacje. Przez całe dwa miesiące praktycznie w ogóle nie ma mnie w domu. Postaram się tłumaczyć i jak tylko będę miała możliwość, będę Wam wrzucała rozdziały, ale niestety nie wiem w jakim odstępie czasu będą się one pojawiały :(
Mam też dobrą wiadomość. Jeśli pamiętacie, na początku informowałam Was, że nie wiem, czy opowiadanie będzie skończone, że to zależy od autorki. Kilka dni temu, autorka dodała ostatni rozdział, więc opowiadanie w całości zostanie przetłumaczone. :)
Miłych wakacji!

Swaggie. ♥

22 komentarze:

  1. Rozdział jak zwykle świetny :) Życzę udanych wakacji xx :D

    OdpowiedzUsuń
  2. rozdział sdfghjklkjhg
    co do rozdziałów, gdybyś potrzebowała jakiejś pomocy w tłumaczeniu czy coś to pisz, pomogę ci ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. @naniszczesnyme25 czerwca 2013 21:59

    świetny rozdział asdfghjhsghsdfghjk ale jeju ta ostatnia scena :o

    OdpowiedzUsuń
  4. O Boże! Płonę zndjndndkdbdjdndjd @Ninjachicken69

    OdpowiedzUsuń
  5. hdbsjhfbhjs genialny :D
    a juz miałam nadzieje że sie pocałują :3

    OdpowiedzUsuń
  6. widzę że autorka oglądała porwanie z Taylorem i Lily haha KOCHAM TO OPOWIADANIE DZIĘKUJĘ ZA TŁUMACZENIE :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Gshvcwhehvevedicytxgsvrcvrjd boski! Czyżby sie cieła? :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział.
    Czekam nn.

    OdpowiedzUsuń
  9. kurwa jaki zajebisty :( czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny rozdział! <3 już myślałam, że się pocałują, ale... w tym momencie się wkurzyłam na Jazzy! hahahahah xd - żartuję oczywiście <3
    czekam już na NN <3

    @saaalvame

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział. <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdział i on jest taki kochany. Czyli Amy się tnie? no nw co napisać ciekawe jak się rozwinie. Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zostałaś nominowana do Liebster Blog za dobrze wykonaną pracę. Więcej szczegółów u mnie http://austinandallyfanfiction.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  14. jezu to opowiadanie jest boskie, sdfghjklkhg. Dziękuję za tłumaczenie, sdfghjkkd @szaelll

    OdpowiedzUsuń
  15. Aww świetne *_*

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny... Kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  17. Juju był tu taki aww zresztą jak w każdym rozdziale, a tak po za tym czyżby ona się cięła ?

    OdpowiedzUsuń